Projekt "Za jeden uśmiech" oprócz celów statutowych :) - haftowanie i szycie kołderek dla dzieci w Polsce cierpiących na przewlekłe i nieuleczalne choroby - skupia Cioteczki kołderkowe w jedną wielką wspaniałą Rodzinę :). A jak to w Rodzinie bywa, lubimy się wzajemnie obdarowywać prezentami. Dlatego też z inspiracji Dani - Dani przesyłam gorące uściski - i dzięki Jej wielkim talentom organizacyjnym od kilku lat przygotowujemy sobie wzajemnie ręcznie wykonane prezenty świąteczne. W tym roku zostałam Witchelem dla Basty, natomiast dla mnie niespodziankę przygotowywała Irena - Smyk :) (jak to zwykle z przypadkiem bywa - w tym roku poczta kursowała od Smyka do mnie, w zeszłym w odwrotnym kierunku :D ).
Ale się rozgadałam, czas na najważniejsze - zdjęcia!
Prezent od Smyka:
Dostałam prześliczne gwiazdki hardangerowe, aniołka (którego podebrała mi Mama do kolekcji :) ) i pudełeczko, a także woreczek z orzechami i suszem - takich pysznych śliwek chyba jeszcze nie jadłam :).
W klimacie świątecznym powstał obrazek malowany na szkle - nieodmiennie kojarzący mi się z krakowskimi szopkami.
Uważam, że prezenty powinny być ładne i praktyczne - a chyba każda kobieta wie, ile się przez życie nazbiera drobiazgów, które warto gdzieś schować na pamiątkę :) Anioł będzie ich pilnował...
I jeszcze poducha. Przyznaję się, że wywiad działał :) - w końcu chciałam zrobić prezent osobisty, taki "dla Basty". A co można dać miłośnikowi psów, jeśli nie poduchę z wizerunkiem jego pupila? :D

Dzięki uprzejmości Basty możecie zobaczyć, że portret Jej psiunia jest prawie podobny :)